Po omówieniu kilku bajek i ustaleniu ich cech gatunkowych zadaniem dodatkowym dla chętnych uczniów było ułożenie własnej. Oto jak spisali się szóstoklasiści. Poczytajcie i odszukajcie morały.
Grześ Brzeziński
***
Raz król kłócił się z królową
Które z nich jest państwa głową
- Ja wygłaszam przemówienia
Więcej mam do powiedzenia
Skoro król tak właśnie mówi
Więc się z nim królowa czubi
- Ja bo jestem najpiękniejsza
Więc jest moja władza większa
Tyle czasu się kłócili
Że aż władzę utracili
Szlachcie brakło cierpliwości
Słuchać kłótni do starości
Wreszcie wszyscy się zebrali
Nową władze wnet wybrali
A że mieli władze nową
Ścięli króla i królową
Stary morał tu pasuje
Niezgoda zawsze rujnuje
Kuba Putowski
Awantura
W niedzielny ranek w kuchni na dole
dyskusja wrze w koszyku na stole.
Warzywa się kłócą, kto do sałatki wpadnie
I będzie ozdabiał stół bardzo ładnie.
Pietruszka wrzeszczy wniebogłosy:
Bez mojej natki, nigdy nie będzie sałatki!
Z emocji kolor marchewka straciła
i o mało w buraka się nie zmieniła.
Cebula płacze: ja naprawdę nie wierzę,
że mnie kucharz do sałatki wybierze…
Okrągły seler w kącie biadoli:
już od tego hałasu głowa mnie boli…
Na to garnek za ucho się chwyta.
Kucharz żadnego z was nie spyta!
Po prostu, bez gadania i pospołu
wrzuci was, ale do rosołu!
I tak się też stało: kucharz przyszedł,
a po godzinie pyszny rosół mu wyszedł.
Morał z tego jest taki,
że nie warto spierać się dzieciaki
o sprawy, na które wpływu nie macie.
Zdecyduje rodzic i tyle w temacie.