Praca z lekturą, choćby bardzo trudną, nie musi być nudna
Jak świat światem, uczniowie nie lubili i nie lubią, jak im się coś narzuca. Niestety, czasem trzeba, choćby i nauczyciel nie do końca godził się z tym, co i jemu narzucono. Skoro jednak musimy, to warto znaleźć jakieś rozwiązanie, by to, co trudne i niezrozumiałe przełożyć na zabawę, a poprzez nią – naukę.
Na lekcjach polskiego w klasach szóstych i ósmych uczniowie wciąż są zaskakiwani przez panią Monikę, która stara się tak zorganizować zajęcia, by młodzi ludzie mieli szansę włączyć się w ich tok nawet wtedy, gdy nie do końca znają treść lektury (ostatnio nawet udało im się docenić wkład pracy nauczycielki w przygotowanie lekcji i szanują otrzymane materiały).
Po lekturach na wieszakach przyszedł czas na kolejne niespodzianki. Podczas omawiania „Latarnika” (klasy ósme) i „Robinsona Kruzoe” (klasy szóste) uczniowie mieli okazję znaleźć się w escape room (w latarni i na wyspie). Forma zabawowa przełożyła się na zaangażowanie wszystkich. Najpierw było poszukiwanie wskazówek, potem uczniowie sami dzielili się zadaniami, które trzeba było rozwiązać, by przejść do kolejnego etapu – pracy samodzielnej. Przy okazji były ćwiczone różne formy wypowiedzi.
Kolejnym zaskoczeniem dla ósmoklasistów była grywalizacja związana z lekturą „Quo vadis”. Młodzież zaangażowała się w działanie, a debata i przemówienia dowiodły znajomości tekstu (nawet jak ktoś nie przeczytał, na lekcjach miał okazję wiele się dowiedzieć dzięki współpracy z kolegami). Przy okazji było sporo śmiechu, np. kiedy okazało się, że rola Ligii przypadła w udziale jednemu z chłopców…
Szóstoklasistów też czeka kolejna niespodzianka… Podczas pracy z „Robinsonem…” udało im się opracować świetne poradniki „Jak przetrwać samotność?” Ciekawe, co ich czeka podczas pracy z „Hobbitem…”